Pierwsza jazda w sezonie 2011

Ładna pogoda przez cały weekend kusiła aby gdzieś się wybrać. I tak w niedziele od samego rana czekałem żeby tylko wyjechać gdzieś w trasę .. na początek coś krótkiego, bo maszynę trzeba rozruszać ;) cel na początku nie był znany, ale na sam pomysł nie trzeba było długo czekać.

Padło na zalew w Kobylej Górze. Miejsce fajne i dosyć często uczęszczane przez bikerów z tamtejszej okolicy (ostatnio tak słyszałem, nie sprawdzałem).

A więc szybkie szykowanie, sprawdzenie moto (ciśnienie w oponach musi być ok), zapakowanie coś do picia i w drogę ;)

Przelotówka spokojna , bo ok 120 km/h, (miejscami było zimno).

Dolecieliśmy do Kobylej Góry i tam oczywiście pamiątkowa fotka na miejscu (do tego mały spacerek0 i dalej w trasę.

Przez Ostrzeszów do Grabowa nad Prosną i na Kalisz. Razem jakieś 130 km. Jednym słowem było „fajnie” hehe ;) w Następny weekend być może wizyta we Wrocławiu ?