Archive pages
No i stało się. 29 luty 2012 – pierwsza przejażdżka w nowym sezonie. Zaraz po tym jak odebrałem moją Kawę od mechanika, postanowiłem rozpocząć swój nowy sezon motocyklowy. Radości z jazdy nie było końca, pogoda dopisała, temperatura optymalna (chyba ze 4 st. były), tylko czasu mało …
Pierwszy weekend kwietnia zapowiadał się „pogodnie”, a co za tym idzie, trzeba było ruszyć gdzieś swoje 4 litery ;) Wybór nie był łatwy, bo kierował nami „fuks”, czyli „Jedziemy tam gdzie nie będzie padać” ;)
Od kilku dni możemy zaobserwować znacząco zwiększający się ruch motocyklowy na naszych drogach. Pogoda z każdym dniem się poprawia, więc nie ma się co dziwić, że każdy zapalony biker pragnie w końcu dosiąść swoją maszynę i ruszyć gdzieś na krótką, lub długą przejażdżkę. Niestety, nie zawsze kończy się to dobrze. Uwaga!